Mymountains
  • Mymountains
  • Tatry
  • Beskidy
  • Sudety
  • Słowacja
  • Czechy
  • Blog
  • Ciekawostki
  • Od autora

21 Kwiecień 2018

Onegdaj, wejście na Stażow, zaplanowane było na drugi dzień pewnej emocjonującej wycieczki.
Cóż, nocleg pod namiotem na Klaku w Małej Fatrze, podczas niemalże huraganu dał taki efekt, że dnia następnego był tylko powrót do domu dwóch przemoczonych  i skruszonych górołazów ;-).
Minęło kilka la i udało się ponownie odwiedzić te rejony. 

Tak więc:
Pobudka 4 rano. Wyjazd 4:35. Na miejscu w Cicmanach 7:35.
Całkiem fajna wioska. Taka zabytkowa. Nam myśl przyszedł mi Chochołów. Można zobaczyć na fotkach.
Chwile szedłem asfaltem i w las. Podejsćie najpierw łagodne, później ostro w górę. 
Sam Strażow składa się z kilku wierzchołków, pomiędzy którymi jest niecka, gdzie położona jest polana. 
Cały rejon w miejscach zalesionych, wyścielony jest niczym murawą, czosnkiem niedźwiedzim. Super to wygląda. 
Czosnku oczywiście trochę nazbierałem :-).
W ogóle wszędzie pełno zieleni i kwiatów. 
Na wierzchołku panorama niemal 360 stopni. Spędziłem tam około 40 minut. 
Zejście żółtym a następnie zielonym szlakiem. Bardzo fajne drogi. 
Najpierw skałki, wodospady i trochę miejsc widokowych. Później dolinka, której nie powstydziły by się Tatry Zachodnie. 
Końcówka pętli przebiegała na przemian. Raz asfalt, raz szlak. 
Całość przeleciała mi bardzo szybko, mimo wielu przerw na cieszenie się wszystkim wokół. 

Podsumowując:
Świetny wypad. Fantastyczne i różnorodne góry godne polecenia. Pogoda bomba. Aura i w ogóle wszystko na plus. 



​






Podgląd śladu z nawigacji

Wspierane przez Stwórz własną unikalną stronę internetową przy użyciu konfigurowalnych szablonów.